Rozpłynęłam się. Niczym czekolada,
wystawiona na działanie wysokiej temperatury, ja rozpłynęłam się pod jego
wzrokiem. Świdrował, zatrzymywał się na piegach okalających mój nos, liczył
każdy kosmyk moich włosów. Nie jestem w stanie się skupić. Stoję roztrzęsiona
jak galareta, przykuta do podłogi jego obecnością. Nie znam go, ale wydał mi
się dziwnie znajomy. Fascynujący. Z tym swoim zawadiackim, wręcz cwaniackim
uśmiechem.
Nie wiem jak nazwać ten stan. Trans.
Hipnoza. To zbyt łagodne określenia. Wpatruję się w zielone spojrzenie
mężczyzny. Wpatruję się? Nie, ja gapię się jak dziecko na wystawę ze
słodyczami. Jak wygłodniały na kromkę chleba. Nienaturalnie. Jakby w jego
spojrzeniu był magnes skierowany do mnie przeciwnym biegunem.
Próbuję coś powiedzieć. Sklecić sylaby w całość. Uwierzyć w myśli,
które kołaczą się gdzieś w tyle głowy.
Przecież się pomylił. Musiał się pomylić! Pomylić mnie z kimś innym. Tylko ten
zapach. Jego zapach. Nagle łączy się ze wspomnieniami, przywraca je do
świadomości. Przebłyskuje w pamięci delikatnym pocałunkiem w czubek głowy.
Ramieniem otulającym moje sponiewierane alkoholem ciało.
- Oliwka…
Sam dźwięk jego głosu wprawia moje ciało
w dziwne wibracje. Sprawia, że pragnę go dotknąć, poczuć smak jego ust. Ba, ja
pragnę wić się pod jego ciałem, poczuć pot spływający po moim kręgosłupie.
Chciałabym poczuć jego dłoń przesuwającą się niemal niezauważalnie po moim
ciele. Dłoń, która przyniosłaby ukojenie dla mnie. Chciałabym poczuć jak daje
mi spełnienie. Tak, z nim mogłabym przeżyć orgazm.
Przesuwam językiem po spierzchniętych
wargach. Próbuję unormować oddech, który nienaturalnie przyspieszył. Skupiam
się na wypowiadanych przez niego słowach, staram się je skleić w całość.
Bezskutecznie. Cały czas w moim umyśle przewijają się obrazy.
Oczyma wyobraźni widzę jak sadza mnie na
komodzie w przedpokoju, jak sprawnie uwalnia z koronkowego biustonosza
nabrzmiałe z podniecenia piersi. Niemal czuję jak językiem zaznacza kształt
sutków, delikatnie je przygryza. Wiem, że gdyby tylko we mnie wszedł, jęknęłabym
z rozkoszy…
- Oliwka! Czy ty mnie w ogóle słuchasz?
Zamrugałam kilkakrotnie rzęsami, wyrywając się z erotycznego transu, z dziwnej podróży, w którą zabrał mnie mój umysł. Musiałam wyglądać zabawnie. Niczym dziecko przyłapana na jedzeniu dodatkowej, zakazanej porcji słodyczy. Stałam z zaróżowionymi policzkami. Zawstydzona. Wystraszona, że brunet zdoła przeniknąć moje myśli.
- Szczerze mówiąc, nie za bardzo. Wybacz, ale usiłowałam sobie przypomnieć skąd się znamy… Przepraszam, ale nie mogę sobie przypomnieć.
- Generalnie, biorąc pod uwagę twój
wczorajszy stan, możesz mnie nie pamiętać. Spotkaliśmy się w klubie, potem
odwiozłem cię do domu.
- Więc to ty jesteś tym tajemniczym
Zbyszkiem, który zostawił na karteczce numer telefonu?
- Chyba już nie tak tajemniczym, co?
Chodź, odwiozę cię do domu.
Pakuję pospiesznie zakupy do siatek,
płacę. Ręce tak mocno mi się trzęsą, że rozsypuję drobne. Zbyszek zabiera z
moich rąk reklamówki i delikatnie dotyka mojego ramienia, prowadząc w stronę
białego audi. Czuję jak po moim ciele rozchodzi się przyjemny dreszcz. Opanuj
się dziewczyno! Znasz go przecież raptem kilka minut!
Otwiera mi drzwi od strony pasażera, by
po chwili zając miejsce za kierownicą. Cała drogę do mojego mieszkania
milczymy. Czuję gęsią skórkę na całym ciele. Z trudem przełykam ślinę. Mój
każdy oddech odbija się od napiętej atmosfery. Nikt nie chce zacząć rozmowy,
wydusić z siebie słowa. Ta cisza staje się wręcz nieznośna. Utrudnia racjonalne
myślenie. Już wyobrażam sobie nasze rozgrzane ciała ocierające się o chłód
skórzanej tapicerki, którą obita jest tylna kanapa w aucie. Na szczęście nasza
podróż dobiega końca, jednak zamiast się pożegnać wysiada razem ze mną i udaje
się w stronę mojej klatki. Sprawnie, bez najmniejszej zadyszki przemierza kolejne
schodki, by po chwili znaleźć się pod drzwiami mojego mieszkania.
- Może wejdziesz na herbatę?
Sama jestem zaskoczona propozycją, która
padła z moich ust…
______________________________________________
Siemanko :)
Wracam, w końcu wracam do blogowego świata :) Przepraszam, że tak długo mnie u Was nie było, ale szkoła, praca, problemy i choroby dały mi ostatnio strasznie w kość.. Obiecuję jak najszybciej wszystko nadrobić :)
Oczywiście powyższe zadedykowane Caroline :***
Dziękuję, że jesteście :***
P.S. Nowy pojawił się też na Antku, więc zapraszam serdecznie ;)