poniedziałek, 1 lipca 2013

Four.



Jest tu stanowczo zbyt duszno. Gorące powietrze odbija się od mojego ciała, spływa wzdłuż kręgosłupa z kroplami potu. Oplata oddech, kradnie jego fragmenty, sprawia, że jest coraz płytszy. Widzę jak on nerwowo zaciska pięści w skrzyżowanych na piersi dłoniach. Przejeżdża delikatnie językiem po spierzchniętych ustach. Nie oszukujmy się. Ja robię to samo.


Staram się skupić na rozmowie, wsłuchiwać w sens jego słów. Jest mi ciężko. Przyglądam się jego palcom, niemal czuję ich dotyk po wewnętrznej stronie ud. Niemal czuję, jak powoli przesuwają się w stronę moich koronkowych stringów. Jak delikatnie chwytają za brzegi materiału, wsuwają się pod ich krawędź, zsuwają je ze mnie. Niemal czuję jak zgłębiają się we mnie. Jak przemykają wzdłuż pleców, zataczają kręgi na stwardniałych sutkach. Jak jego wargi przemykają po mojej szyi, zostawiają na niej mokre ślady, przygryzają delikatnie skórę.


Nerwowo przełykam kolejny łyk wina, na które on tak ochoczo się zgodził. Zamiast herbaty oczywiście. Próbuję uspokoić myśli i ciało, które najchętniej poddałoby się jego pieszczotom. Na samą myśl o tym jak cudownie byłoby poczuć jego wargi przesuwające się po mojej szyi, to jak przygryzałby płatek mojego ucha, jak wplatałby swoją ogromną dłoń w moje włosy, przyciągał moje usta do swoich, przejeżdżał językiem po mojej dolnej wardze, moja klatka piersiowa zaczęła się coraz szybciej unosić.


Nie umknęło to jego uwadze. Opowiada mi o swoich treningach, swojej drużynie, grze, a jego wzrok utkwiony jest na moich piersiach. Moje sutki nie są obojętne, stają się coraz twardsze, a moja biała bokserka nie jest w stanie tego ukryć.


- Masz ochotę na jeszcze? – pytam, wskazując na butelkę wina.


Nie odpowiada. Wpatruje się jedynie we mnie tymi swoimi zielonymi oczyma. Nagle znajduje się przy mnie, bez żadnego ostrzeżenia przysuwa się do mnie i kładzie swoją dłoń na moim biodrze. Nie spieszy się. Tak jakby każdy ruch miał być przemyślany. Powoli wsuwa swoją dłoń pod moją koszulkę, sprawnie przejeżdża nią wyżej, kreśli palcem zarys sutka, czym przyprawia mnie o ciche jęknięcie. Chyba doszukuje się w tym mojego przyzwolenia, bo jego ruchy nie mają już w sobie takiej nieśmiałości jak na początku. Ujmuje brodawkę pomiędzy kciuk i palec wskazujący, energicznie nią pociera. Doprowadza mnie tym do szaleństwa. Zdecydowanie mam ochotę na więcej, więc nie opieram się, gdy zdejmuje moją bluzkę. Ujmuje moje wypełnione pożądaniem piersi w dłonie, zostawia na nich mokre ślady języka. Przygryza zębami lewy sutek, jednocześnie cały czas bawi się palcami dłoni prawą piersią. Składa na moich ustach zachłanny pocałunek, przygwożdża mnie tym do ściany. Gwałtownie unosi mnie do góry, a ja oplatam go swoimi udami. Zatracam się w jego ustach, które tak cudownie napierają na moje, rozkoszuję się tak władczym dotykiem, stanowczym spacerem jego dłoni wzdłuż mojego kręgosłupa. Każda komórka mojego ciała pulsuje pod wpływem jego dotyku! Szaleję wewnątrz, gdy dotyka moich pośladków. W drodze do łóżka zsuwa ze mnie spodnie, drażni się ze mną wsuwając palce za materiał koronkowych stringów. Układa mnie delikatnie w zagłębieniu satynowej pościeli, nie przestając jednocześnie pieścić mojego rozgrzanego ciała. Pospiesznie uwalnia się ze spodni, zrzuca z siebie koszulkę, wręcz szarpie się z moją bielizną.  Delikatnie przesuwa palcami po moich udach, wprawia mnie w drżenie. Jestem zniecierpliwiona, czekam na to co nieuniknione. Na niego. We mnie.


Jednak on postanawia się ze mną drażnić. Przesuwa kciukiem po mojej kobiecości, kreśli kółka na nabrzmiałej łechtaczce, przemyka po niej językiem. W tej chwili marzę tylko, żeby przykrył mnie swoim ciężarem, pozwolił połączyć się w jedno.  Jego silne dłonie mocno chwytają mnie za pośladki, unosząc moje biodra do góry.


- Weź mnie, Zbyszek, weź mnie teraz, bo dłużej tego nie wytrzymam – szepczę chrypliwym głosem.


On tylko uśmiecha się szelmowsko, jakby tylko na to czekał. Wpija się w moje usta, jest coraz bliżej… I wtedy dzwoni ten cholerny telefon. Rzuca się nerwowo do kieszeni spodni i sprawnie przesuwa palcem po ekranie dotykowego sprzętu.


- Tak? Nie mogłem – dyszy do słuchawki. – Na siłowni. Zaraz będę. Kilka minut. Pa.


Bez słowa ubiera się w pośpiechu. Tak jakby to wszystko przed telefonem nie miało miejsca.


- Dokończymy to jeszcze, Oliwko.



Pozostawia na moich ustach namiętny pocałunek i wychodzi. Zostawia mnie samą. Z pożądaniem. Nie pozostaje mi nic innego jak zimny prysznic.



_____________________________________________

Jestem :) w końcu :D
Cieszę się, że czasem jeszcze ktoś tu zagląda :) Będę już systematycznie, obiecuję :)
Powyższe dla Caroline. Przepraszam, że jest to tak marne, ale w scenach +18 nigdy nie będę tak dobra jak Ty :)
Dzięki Wam wszystkim, że jesteście :*
Kolejny w sobotę.
Buziaki :***