Kolejny raz tego dnia wystukuję na klawiaturze telefonu numer, jednak za każdym razem wciskam czerwoną słuchawkę, zanim połączenie jeszcze zostanie nawiązane. Nerwowo obracam telefon w dłoniach. Nie lubię tego stanu, gdy nie pamiętam zdarzeń minionego wieczoru. Nienawidzę, gdy alkohol wyrywa mi z pamięci wspomnienia.
Przeczesuję szare komórki, które tworzą dziś galaretowatą strukturę pełną nieciągłości, z nadzieją, że znajdę odpowiedz na nurtujące mnie pytanie. Liczę na chociaż na urywki zdarzeń, które mogły utkwić mi w pamięci. Nic. Czarna pustka, wypełniona wielkim znakiem zapytania. Przestrzeń będąca jednym wielkim pytaniem.
Nie mam na nic siły. Ledwo egzystuję. Kac pali gardło. podrażnia struny głosowe. Zaciska mięśnie łydek w skurczach. Nie pozwala jasno myśleć.
Tkwię zawieszona w moich czterech ścianach. Otulona oparami przetrawionego alkoholu. Każda komórka mojego ciała próbuje się uwolnić od toksyn. Wlewam w siebie litry wody mineralnej z nadzieją, że pozwolą ugasić palące pragnienie. Nie mam szans na zjedzenie czegokolwiek. W lodówce od kilku dni oprócz opróżnionego kartonu po mleku jest tylko światło. Żołądek zasysa się w rytm wypływającej z głośników muzyki.
Zmuszam się do opuszczenia łóżka. Biorę prysznic, który zmazuje ze mnie ślady wczorajszego wieczoru. Ubrana w dresy zmierzam w kierunku sklepu. Przemieszczam się między marketowymi półkami.
-Oliwka!
Słyszę jak ktoś wykrzykuje na cały sklep moje imię. A w zasadzie zdrobnienie, którego tak bardzo nienawidzę. Odwracam się, ale to ewidentnie nie do mnie. Chłopak, który krzyczy to siatkarz z rzeszowskiego klubu. Zmierzam w kierunku kasy, gdy nagle ktoś łapie mnie za ramię.
- Oliwka, dlaczego uciekasz? I w ogóle miałaś zadzwonić.
Nie jestem w stanie wypowiedzieć ani słowa. Tonę. Tone w zielonym spojrzeniu bruneta. Intensywnie i trochę zbyt mocno wciągam powietrze do płuc. Wraz z nim do moich nozdrzy dociera delikatny korzenny zapach. Jego zapach...
____________________________________________
Witam Kochane :*
Nie mam ostatnio na nic czasu. Nie mam czasu zaglądać do Was, ale nie mam czasu też pisać. To powyższe nie jest tym, czym miało być... Sesja zbliża się ku końcowi, więc będę miała trochę więcej czasu, więc może coś naskrobie ;)
Dzięki, że jesteście.
Caroline, Kochana uwierz, że ja to do pięt z pisaniem Ci nie dorastam! Przecież Twoje W Objęciach Śmierci, czy Anielska Perwersja są cudowne. Ale tą historię dedykuję specjalnie Tobie :*** Dlaczego? Bo tak jak ja lubisz Zbyszka ;)
PozdRRowienia z Miasta Siatkarskich Mistrzów Polski :***
nie napiszę nic konstruktywnego, bo moja wyobraźnia pracuje na pełnych obrotach i widzę Zbigniewa pędzącego przez sklep z rozwianymi włosami, w które zaplątała się opaska, do tego oczywiście gumiaki, różowa koszulka, beret i okulary. brakowało mi tylko "wis co??" :D
OdpowiedzUsuńMój mąż Wieśniak :D
UsuńDoskonale Cię rozumiem bo mam to samo tylko u mnie sesja nabiera dopiero rumieńców. Zrobiłam sobie przerwę, ale upojną noc znowu spędzę z cudownym zastosowaniem matematyki w finansach i bankowości <3
OdpowiedzUsuńNie dziwie się Oliwi, że tonęła w Zbyszka oczach bo ja bym była nie lepsza. W dodatku kac morderca ją dołapał. No cóż jak się tyle pije to skótki muszą być.
Nudny i bez polotu ten komentarz, ale mi teraz lokaty bankowe w głowie :P
Ciekawe czego jeszcze nie pamiętała. Ciekawe, dlaczego tyle wypiła, choć nie lubi. Ciekawe dlaczego nie zadzwoniła, choćby po to, żeby się dowiedzieć co się stało.
OdpowiedzUsuńCiekawe kiedy dodasz następny, bo chyba umrę z tej ciekawości i przepracowania ;)
Dla mnie? Nawet nie wiesz, jak mi się w tym momencie miło zrobiło. No i czemu kłamiesz? Dobrze wiesz, że twoje opowiadania biją moje na głowę, więc, kochana, nie koloryzuj. :*
OdpowiedzUsuńI znam ten ból. Gdybym nie była do przodu z opowiadaniami to na bank przez najbliższy czas nic bym nie dodała. Sesja to zło, zdecydowanie. :c
Hm, ja na miejscu Oliwii najprawdopodobniej leżałabym jak długa, gdyby tak wiercił tymi swoimi zielonymi tęczówkami. Swoją drogą, cholera jasna, jak można mieć aż tak ładne oczy? Wracając jednak do rozdziału - alkohol to zło. Może i czasami pomaga odreagować, to jednak jego usuwanie pamięci jest chyba najbardziej irytujące. Nie dziwię się, że bała się zadzwonić, w końcu nie wie, co między nią a Bartmanem się działo. A jak przypuszczam - dużo. :)
Pozdrawiam : ***
I ona jeszcze stała? Po takim przewierceniu prawdopodobnie padłabym na tyłek łapiąc po drodze koszyk czy tam wózek. Wielki podziw! Pije chociaż nie lubi, nie oddzwania, bo ? To jest dziwne. Zbyt dziwna reakcja na JEGO widok. Duzo rzeeczy w takim razie musi nie pamiętać. No cóż, czekam na następny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cię! :*
Paulik, kochana. Ja wiem, że Ty cierpisz na maksymalny brak czasu, ale ja Ciebie proszę, a wręcz błagam na kolanach nie chce więcej tyle czekać na kolejne powiadomienie od Ciebie, Ty wiesz jaka to katorga tak czekać i czekać? Więc proszę Cię, nie karz mi następnym razem tyle Cierpieć dobrze? :)
OdpowiedzUsuńOoj Oliwka nadal ma tzw ''Pustkę całkowitą'' ale tak to jest gdy się za bardzo zabaluje. Jak ja to mówię, za głupotę się płaci. Ciekawe czy Oliwia dostanie olśnienia czy też nie.
Też bym tak chciała nic nie pamiętać, a potem natknąć się na wołającego Bartmana(bądź innego siatkarza którego uwielbiam)To tylko pokazuje że Oliwia wryła się w myśli bruneta bo jak wiadomo Zbyszek się za byle kim nie ugania. Ja tam nie wiem czy przebłyski sa dobrym pomysłem gdy się nic nie pamięta, ja gdy tak mam to potem nie wiem czy to mi się może śniło gdy padłam na łóżko, czy może działo się naprawdę, wiec jak mam wybierać opcję to wolę albo pamiętać wszystko, albo nic, półśrodki są nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńSesja, wiem co czujesz, moja niby zaczyna się dopiero w lutym ale już nie bardzo wiem w co mam ręce włożyć a pisanie opowiadania które mi zostało nie idzie w ogóle.
Teraz Zbyszek będzie mógł wykorzystać to, że Oliwka nic nie pamięta :P :D. A jej reakcje na jego widok rozumiem w 100% :).
OdpowiedzUsuńSesja to zło! :( Pozdrawiam
Zapraszam na nowy rozdział na: http://i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com/
No i utonęła w otchłani zieleni:), co nie zmienia faktu, że z chęcią bym się z nią zamieniła!! No może tylko mógłby troszkę dyskretniej domagać się uwagi i nie wrzeszczeć na cały sklep:)
OdpowiedzUsuńWitaj! :)
OdpowiedzUsuńNa początku muszę powiedzieć, że zanim tu dotarłam, wczoraj pochłonęłam za jednym tchem Twoje "You are my breath" i jestem zachwycona! :) To była piękna historia! Żałuję tylko tego, że nie trafiłam na nią wcześniej...
Coś mi się wydaje, że to opowiadanie trafi do mojej biblioteczki ulubionych. :) Wspaniale to wszystko opisujesz, wiesz? :) Swoją drogą, znam to uczucie: obudzić się rano i nie pamiętać, co się poprzedniego wieczoru robiło... A jak do tego jeszcze dochodzi kac morderca, to już w ogóle nieciekawa perspektywa. Zbyszek dał o sobie znać na cały sklep, inaczej nie byłby sobą. :D Chętnie bym się z Oliwką zamieniła i popatrzyła sobie w te zielone oczęta...:) Ciekawi mnie tylko to, co oni robili minionego wieczoru... :)
Jeśli masz ochotę i czas, zapraszam do siebie ---> zycie-bywa-przewrotne.blog.pl i jeśli miałoby Cię to zachęcić - również o Zbyszku. :)
Pozdrawiam serdecznie,
Patex. ;)
ooo proszę tak zabalować żeby nic nie pamiętać :D a Zibi na jakoś miłego się wydaje :D pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńCzytałam już jedno twoje opowiadanie! Cudownie piszesz, uwielbiam to czytać. Nie mogę się doczekać na kolejne rozdziały. Pozdrawiam i zapraszam do mnie :http://volleyballamazing.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, podoba :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że utonęła w tych zielonych oczach, bo pewnie sama bym utonęła, haha :)
Zapowiada się ciekawie i kolejne opowiadanie w którym główną rolę będzie odgrywać Zbyszek :D Lubię to.
OdpowiedzUsuńAhh, te jego zielone intensywne paczadła :)
Pozdrawiam :*;*